środa, 9 stycznia 2013

6. To wampiry płaczą?


  Wgramoliliśmy się do tunelu. Było dość ciasno, więc musieliśmy się czołgać. Ja i Jason weszliśmy ostatni i zamknęliśmy wejście. Po dziesięciu metrach mogliśmy w końcu wstać.
  Przed nami było rozwidlenie dróg.
  -Którą mamy iść?- zapytałam Jasona. On popatrzył na mnie przez chwilę, a potem zaczął liczyć swoje kroki do każdego z wejść. Liczył tak dwadzieścia minut.
  -Idziemy prawym- odezwał się wreszcie. Skierowaliśmy się do otworu znajdującego się po prawej stronie.
  -Jason!- zawołałam go, pięć minut po wejściu.
  -O co chodzi, Jenny?- zapytał zwalniając kroku.
  -A co jeśli nie dojdziemy do Dreamerii w ciągu dwóch dni tylko zajmie nam to więcej czasu?- spytałam pełna obaw.
  -Nic. Właśnie o to chodzi w tej podróży. Nie da się nie dojść tam nie przechodząc dokładnie czterdziestu ośmiu godzin. To jest urok Dreamerii. Właściwie to możemy tutaj rozbić obóz i czekać czterdzieści godzin, a później iść tylko nie całe osiem godzin, a le ja byłbym za tym, żeby iść- odpowiedział z uśmiechem.
   -Dlaczego nie chcesz żebyśmy się zatrzymali?- zapytałam. Odpowiadałoby mi gdybyśmy mieli iść tylko kilka minut, na przykład.
   -To dość skomplikowane, Jen. Kiedy idziemy nie widzimy, że tunel się przesuwa, bo idziemy równo z nim. To trochę tak jakbyś biegła na bieżni. Gdybyśmy się zatrzymali nie siedzielibyśmy sobie spokojnie w miejscu. Siedlibyśmy a podłoże pod nami przesuwałoby się. Uwierz mi, że jest tu wiele pułapek, których nie zdołalibyśmy pokonać rozbijając obóz. Kiedy byłem w Dreamerii wiele różnych istot opowiadało mi jak się tam dostało. Niektórzy szli i szli, a inni  rozbijali osób. Ale później wracali pojedynczo, bo… bo ich towarzysze często ginęli. Dlatego wolę, żebyśmy cały czas szli, bo nie chcę żeby ktokolwiek z moich przyjaciół spadł do Nieskończonej Przepaści- opowiedział mi przeskakując wielki kamień.
  -Nieskończona Przepaść?- zapytałam marszcząc czoło.
  -Spadasz i spadasz. Nic więcej. Jakby ludzie tam wpadli, to w końcu by umarli, ale my jesteśmy nieśmiertelni- powiedział, a ja się przeraziłam. Od razu zaczęłam zwracać większą uwagę na to, czy nie ma na naszej drodze żadnych pułapek.
  -Nie przejmuj się- pocieszył mnie Jase, klepiąc po ramieniu.
  Minęliśmy kolejne pięć rozwidleń. Za każdym razem Jase powtarzał ten sam rytuał wybierając przejście. Opowiadał mi jak wspaniale jest w Dreamerii, a jednak kiedy doszedł do końca opowieści i chciał mi powiedzieć dlaczego stamtąd odszedł głos mu się załamał i przeszedł do samej powrotnej podróży.
  -Wraca się tylko 10 sekund! Wspaniała sprawa, że takie coś istnieje!- powiedział mi.   Gadaliśmy jeszcze o jego przyjaciołach z Dreamerii, kiedy do naszych uszu doszedł krzyk. Odwróciliśmy się gwałtownie i zobaczyliśmy wielką dziurę w przejściu, która już powoli się zasklepiała. Przy krawędzi zobaczyłam też palce. Podbiegliśmy z Jasonem. Schyliliśmy się i ujrzeliśmy Sam, a pod nią, jak podejrzewałam, Nieskończoną Przepaść. Dziura prawie się zasklepiła kiedy zaczęliśmy wyciągać Samanthę. Zdążyliśmy wyciągnąć jej stopę ułamek sekundy przed zniknięciem przepaści. Moja przyjaciółka przytuliła się do mnie i podziękowała.
  -Uważajcie gdzie stajecie. Jeśli widzicie mały kamyk wbity w ziemię nigdy przenigdy na niego nie nachodźcie, jasne?- przestrzegł ich wampir.
  Spojrzałam na zegarek. Szliśmy już dwadzieścia dziewięć godzin! Nie wierzyłam, że cały ten czas nie wpadliśmy w pułapkę do wypadku Sam. I te bite dwadzieścia dziewięć godzin przegadałam z Jasonem…
  Ruszyliśmy dalej. Tym razem nikt się nie odzywał. Było słychać tylko nasze kroki. Wszyscy patrzyli bacznie pod nogi, aby tylko nie nastąpić na „fałszywy kamień”, jak to powiedział Philip.
  Po dokładnie trzech godzinach atmosfera się rozluźniła i ponownie zaczęliśmy wszyscy rozmawiać.
  Przez resztę podróży nie napotkaliśmy żadnych trudności. Jason zjadł prawie wszystkie steki jakie mu przygotowałam, a jadł je tak obleśnie, że musiałam go dosyć często upominać.
  Śmiejąc się z kawału Annabeth zatrzymałam się jak wryta. Przed nami szerzył się wielki wąwóz, który miał co najmniej dwadzieścia metrów. Wszyscy zaczęliśmy wydawać okrzyki zaskoczenia, oprócz Jasona, oczywiście.
  -No to nasz podróż się kończy- powiedział z uśmiechem, przez co wszyscy spojrzeli na niego z przerażeniem.- Nie w tym sensie! Jesteśmy prawie na miejscu! Teraz musimy dostać się do Dreamerii, pokażę wam jak to zrobić.
  Przeprosił mnie i Annabeth, a następnie podszedł do krawędzi urwiska. Zamknął oczy i zamyślił się na chwilę. Wystawił jedną nogę przed siebie. Myślałam, że oszalał, ale kiedy tylko opuścił nogę w dół pojawił się przed nim solidny most, przez  który bez problemu przeszedł na drugą stronę, gdzie znajdowały się… drzwi. Najnormalniejsze drzwi takie jak do biura.
  -Teraz wy!- krzyknął do nas.- Tylko pojedynczo! Najpierw dziewczyny. Jen, chodź.
  Powtórzyłam wszystko to co zrobił Jason. Po chwili byłam po drugiej stronie. Po mnie przyszli Annabeth, Sam, Christie i Harry. Philip wciąż stał przed przepaścią.
  -Philip, po prostu uwierz- krzyknęłam do niego. Pokiwał głową i zamknął oczy. Zrobił krok do przodu. Kiedy dochodził już do nas, most nagle się zawalił. Philip złapał się Harry’ego przez co obaj wisieli na półce skalnej pięć metrów pod nami.
  -Nie ruszajcie się- powiedział nam Jason i zaczął schodzić po chłopaków. Kiedy weszli już na górę wszyscy spojrzeliśmy wymownie na Philipa.
  -Przepraszam- wymamrotał.
  -Dobra, to i tak teraz nie ważne, stary. Ważne, że jesteśmy wszyscy- pocieszył go Harry.
  -No to jak? Kierunek Dreameria?- zapytała Sam stojąc przy drzwiach. Odpowiedzieliśmy jej chóralnym „tak”. Weszliśmy za drzwi. Zanim jednak rozejrzałam się po Dreamerii spojrzałam na Jasona. Wyglądał jakby chciał płakać, ale nie ze szczęścia, tylko ze smutku. Odwróciłam głowę w kierunku krainy.
___________________________
Witam po mojej dosyć długiej nieobecności ;D Jak sądzicie, co zobaczyła Jen? Odpowiedzi w komentarzach <3
I love you all! 
Agata ;*

3 komentarze:

  1. niewiem . :D wymyśl coś :* :D i przy okazji proszę wyłącz dodawanie komentarzów z obrazkami thx.

    OdpowiedzUsuń
  2. Szczerze nie mam pojęcia kogo zobaczyła, ale jestem ciekawa jak cholera. Szybko pisz kolejny rozdział i gdybyś mogła to mnie o nim powiadom. Pozdrawiam Angelika xoxo

    OdpowiedzUsuń
  3. Zaczepiaście piszesz <3
    Bardzo mi się to podoba
    akcja toczy się szybko, ciekawe dialogi i ogólny całokształt - to co kocham najbardziej w ff ;3
    pisz dalej czekam z niecierpliwością !!

    OdpowiedzUsuń

Kursor pochodzi ze strony profilki.com.pl/strzalki/strzalki/angelcursor.cur