czwartek, 2 stycznia 2014
wtorek, 2 kwietnia 2013
...
Hej ;) Przez tą długą przerwę związaną z oczekiwaniem na szablon naprawdę straciłam wenę do tego opowiadania. Z nudów zaczęłam pisać inne opowiadanie, które może nie wszystkich zainteresować, ponieważ jest ono o One Direction -> The Good Times of Today are the Sad Thoughts of Tomorrow. Przysięgam, że wkrótce do Was wrócę z nowymi, dłuższymi i lepszymi rozdziałami, po prostu potrzebuję trochę odpoczynku od fantasy. Przez ostatnie dni oglądałam tylko HP i PJ. Czytałam Olimpijskich herosów i Baśnie Barda Beedle'a. Dzisiaj kupuję nową książkę obyczajową, więc się trochę odstresuję ;) Do zobaczenia wkrótce :*
I love you all!
Agata ;*
PS Jak się podoba wygląd? Odnośnie postaci na nagłówku są to Jenny i Jason, tylko, że zdjęcia, które są w poście "Bohaterowie" są za małe, więc dałam inne ;)
I love you all!
Agata ;*
PS Jak się podoba wygląd? Odnośnie postaci na nagłówku są to Jenny i Jason, tylko, że zdjęcia, które są w poście "Bohaterowie" są za małe, więc dałam inne ;)
piątek, 1 marca 2013
CZEKAM NA SZABLON
Blog będzie chwilowo niedostępny, ponieważ czekam na nowy szablon. Przepraszam za utrudnienia :D
czwartek, 28 lutego 2013
10. Pamięć mi szwankuje
Podbiegliśmy do niej szybko. Była nieprzytomna, w nogę wbitą miała
strzałę, a jej puls był ledwo wyczuwalny. Jason wziął Ann na ręce i wybiegliśmy
z budynku. Skierowaliśmy się do reszty naszych przyjaciół, którzy na szczęście
stali już o własnych siłach.
-Co
się stało?- zapytał wystraszony Philip. Ułożyliśmy Annabeth wygodnie na trawie,
a Sam zajęła się nią. Wspominałam, że była kiedyś sanitariuszką? W każdym razie
wyjęła strzałę i krzątała się wokół niej.
-Walczyliśmy z hydrą, a Annabeth tak jakby trochę ucierpiała-
odpowiedział mu Jason.
-Potrzebny mi bandaż- oznajmiła Samantha.
-Jason odnalazł swoich dawnych przyjaciół. Może oni będą mieli
opatrunki- podpowiedziałam. Jednak, żeby pomóc przyjaciółce urwałam kawałek
nogawki moich spodni, aby Sam miała czym zatamować krwotok. Jase wziął Annabeth
na ręce i pognał do Georga i El.
-Harry, miej miecz na wierzchu jakby co. Sam, trzymaj.- Rzuciłam jej łuk
i strzały, których używała Annabeth.
Szliśmy spokojnie przez Dreamerię w stronę mieszkania Jase’a, kiedy ktoś
stanął mi na drodze. Był to cyklop, więc początkowo pomyślałam, że może to być
ktoś od Elizabeth. Jednak facet miał surowy wyraz twarzy i bliznę na policzku.
-Przepraszam- powiedziałam i próbowałam go bezskutecznie wyminąć. Dryblas
taranował nam drogę i za nic nie chciał się przesunąć. Patrzył na nas swoim
jedynym okiem.
-O co
chodzi?- spytałam lekko spanikowana.
-Kim
jesteście?- odpowiedział pytaniem na pytanie cyklop.
-Zombie. Czy to jakiś problem?- ponownie zadałam pytanie.
-Tutaj mają prawo być tylko najgroźniejsze kreatury. Wypad- rzekł nasz
nowy kolega i wskazał na wyjście z Dreamerii.
-Nie
tak szybko, koleżko- powiedziałam wkurzona.- Z tego co mi wiadomo Dreameria o
wolny kraj. Nie wyniesiemy się stąd dopóki nie pokażesz nam konstytucji,
regulaminu lub czegoś podobnego. Nie ma bata.- Zbiłam go z tropu. Zrobił tępą
minę, tak jak się spodziewałam, i przepuścił nas.
Reszta drogi minęła nam bezproblemowo. No, może nie licząc tego, że
Philip cały czas dygotał.
Poprowadziłam
moich przyjaciół do mieszkania. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam Georga, Elizę i
Jasona stojących przy sofie, na której leżała spocona Annabeth. Kiedy weszliśmy
zwróciła na nas swoje słabe spojrzenie. Przebiegła wzrokiem po nas wszystkich,
a najdłużej zatrzymała się na Philipie. Ten natomiast płakał już na całego.
Przyznaję, było mi przykro, ale nie do tego stopnia. Spojrzałam na resztę
najbliższych przyjaciół Ann. Nikt nie okazał takiej skruchy. Cyklopica, troll i wampir odwrócili się do
nas. Gdy ujrzeli Phila odsunęli się od Ann. Philip natychmiast znalazł się przy
niej i trzymał ją za rękę.
-Zostawmy ich samych- powiedział Jason. Zgodziliśmy się z nim i
ruszyliśmy do sąsiedniego pokoju.
________________________
Jestem beznadziejna. Nie umiem nic zrobić porządnie :/ Chyba przestanę podawać Wam dokładną datę dodania nowego rozdziału. A tak przy okazji, to już dziesiąty rozdział <3 ^.^ Dzięki za wszystkie wejścia i komentarze, jesteście kochani ;***
PS Jak się podoba nowy wygląd?
I love you all!
Agata ;*
sobota, 16 lutego 2013
9. Przyjaciele, to wszystko co mamy
Podbiegliśmy szybko do okna. Niedaleko ratusza unosił się dym.
Przerażona spojrzałam na Jasona. On tak samo wystraszony spojrzał na mnie.
Odeszliśmy od okna, a Jason zwrócił się do swojego przyjaciela.
-George,
ja i Jen zobaczymy co się stało. Wy za ten czas przygotujcie siedem miejsc do
spania, ok?- powiedział Jase.
-Ok,
przygotujemy, ale dlaczego aż siedem?- zapytała Eliza.
-Nie
przyszliśmy tu z Jasonem sami, oprócz nas jest jeszcze pięcioro zombie-
odpowiedziała po czym pociągnęłam wampira na klatkę schodową.
Zeszliśmy-
a właściwie zbiegliśmy- ze schodów, a później wlazłam Jase’owi na plecy i
pognaliśmy na północ.
Po
kilku sekundach byliśmy na miejscu. Znajdowaliśmy się przy połączeniu Dreamerii
z prawdziwym światem, a na drodze znajdował się krater o szerokości około
trzydziestu metrów i podobną głębokością. Rozejrzeliśmy się, histerycznie
poszukując naszych przyjaciół.
-Annabeth! Sam! Christie!- krzyczałam ile mogłam.
-Harry! Philip!- pomagał mi wampir.
Usłyszałam ciche piszczenie dochodzące z mojej lewej strony. Pobiegłam w
tamtą stronę, gdzie znajdowały się bujne krzaki. Leżał tam poturbowany Philip
przyciskający do siebie Sam i Christie.
-Jason, pomóż mi!- wrzasnęłam do niego. Przybiegł do mnie i pomógł
wyciągnąć naszych przyjaciół z zarośli. Ułożyliśmy ich bezpiecznie.
-Nie
wiecie co z resztą?- zapytałam przerażona. Sam wskazała palcem na stojący
nieopodal budynek, z którego dobiegały trzaski. Byłam zdziwiona, że wcześniej
ich nie usłyszałam. Jason zareagował natychmiastowo i pobiegł do środka.
-Zostaniecie sami?- ponownie zadałam pytanie, ponieważ czułam potrzebę,
aby pomóc reszcie. Sam kiwnęła głową, więc pobiegłam do wejścia budowli. Kiedy
przekroczyłam próg zobaczyłam moich przyjaciół walczących z… jakąś dziką
kreaturą. Był to ogromny wąż z pięcioma głowami i ostrymi, jak brzytwy zębami i
pazurami. Zwykły śmiertelnik z pewnością pomyślałby o mitologicznej hydrze i
miałby poniekąd rację, tylko tyle, że takich hydr jest na świecie wiele
tysięcy. Kiedyś mnie zaatakowały takie dwie… ale to już inna historia.
Najbardziej dziwiło mnie, że Harry i Annabeth mieli broń. Annabeth
strzelała z łuku, a Harry walczył mieczem. Jason biegał wokół potwora i dość
prymitywnie go gryzł. Widziałam, że Harry celuje w jedną z głów.
-NIE!- krzyknęłam. Wyciągnęłam mój miecz z pochwy i zablokowałam nim
cios Harry’ego. Mój przyjaciel spojrzał na mnie zdezorientowany.
-Hydrze NIE WOLNO odcinać głowy! Na jej miejsce wyrastają DWIE nowe!-
pouczyłam go kładąc nacisk nie niektóre słowa. Cięłam w tułów kreatury chcąc go
trochę ogłuszyć, jednak nie wiele to dało. Hydra denerwowała się jeszcze
bardziej i zionęła ogniem. Próbowałam sobie przypomnieć jak kiedyś pokonałam aż
dwa potwory.
-Ogień!- krzyknął Jason z drugiej strony Sali, w której się
znajdowaliśmy. Właśnie! Żeby pokonać hydrę trzeba uciąć głowę, a następnie
podpalić jej szyję. Schowałam miecz.
-Zajmijcie ją! Kiedy dam znak odetnij jej jedną z głów Harry!-
wrzasnęłam i pobiegłam do płonącego drewnianego stołu.
-Teraz!- krzyknęłam. Harry natarł na hydrę i odciął głowę, która była
najbliżej mnie. Skoczyłam na krwawiącą zieloną krwią szyję, podpaliłam ją i
szybko zeskoczyłam z kreatury. Powtórzyliśmy to jeszcze z trzema głowami, tak
że została tylko jedna, ale za to największa.
-Jason, chodź tu!- krzyknęłam w jego stronę. Z prędkością światła
przybiegł do mnie.- Weź blat stołu, a kiedy ja i Harry odetniemy łeb podpal
szyję, tylko szybko!- powiedziałam mu. Kiwnął w odpowiedzi głową. Pobiegłam do
Harry’ego.
-Dobra, to na trzy!- powiedział mi.- Jeden… dwa… TRZY!- wrzasnął i
skoczyliśmy razem na potwora. Odcięliśmy łeb z pewnym oporem, ale się udało.
Odskoczyliśmy na bok, a na szyi potwora siedział już Jason podpalając ją.
Szybko zszedł z kreatury i podszedł do nas. Tak jak się spodziewałam hydra i
wszystkie jej głowy rozwiały się w popiół. Przybiłam z chłopakami piątkę i
chcieliśmy już wychodzić, kiedy usłyszeliśmy jęki z drugiej strony sali.
Zapomnieliśmy o Annabeth!
______________________________
Głupia ja, głupia ja, GŁUPIA JA! Zapomniałam zupełnie o tym blogu ;c A po za tym nie miałam za dużo czasu i weny :/ Bardzo, bardzo, bardzo Was przepraszam ;( Znowu Was zawiodłam :( Ale, co się stało, to się nie odstanie ;P Rozdział dodany, będę się bardziej starać. Jak myślicie, Annabeth przeżyje? I jeszcze jedno pytanie: denerwuje Was to, że opowiadanie zeszło na bardziej... wojowniczy styl? Kiedy pisałam pierwszy rozdział miałam co do tego opowiadanie inne zamiary, ale teraz lepiej pisze mi się w takich klimatach ;D Proszę o szczere odpowiedzi ;)
I love you all!
Agata ;*
piątek, 1 lutego 2013
8. Strach ma wielkie oczy
Minotaur. Myślałam zawsze, że na świecie są bardziej… realistyczne
stworzenia. Spojrzałam na Alice. Jej
oczy stały się czerwone, jedna noga była wielka, owłosiona i zakończona
kopytem, a druga była ze stali.
-Empuza…- szepnęłam sama do siebie. Pani Beckendorf wyrzuciła za siebie
tacę, na której byłą porcelanowa zastawa z herbatą. Spojrzałam na resztę moich
przyjaciół. Wszyscy stali jak wryci, ale na twarzach chłopaków widziałam
zachwyt. Jedna z umiejętności empuzy, pomyślałam. Spojrzałam na demonicę.
Utrzymywała kontakt wzrokowy z chłopakami.
-Dziewczyny, bierzcie chłopaków i uciekajcie!- krzyknęłam pospiesznie.
Podbiegłam do Jasona i chwyciłam go pod rękę, próbowałam ruszyć w kierunku
drzwi, ale mój przyjaciel był za ciężki. Spojrzałam na dziewczyny, które były
już przy wyjściu, a Philip i Harry również byli w pełni sił.
Rozejrzałam się bezradnie. Zauważyłam zawieszony na ścianie miecz w
pochwie. Rzuciłam reszcie szybkie „Uciekajcie…!” i chwyciłam ostrze.
Wyciągnęłam miecz z pochwy, przyjęłam gardę i… no właśnie. Nie miałam zielonego
pojęcia co robić. Empuza podchodziła coraz bliżej Jase’a, a „Henry” skierowany
w moją stronę tarł kopytem w podłogę. Przełknęłam ślinę i przesunęłam się w
stronę tej pierwszej.
-Ej,
brzydulo!- krzyknęłam, żeby zwrócić jej uwagę na mnie. Demonica zerwała kontakt
wzrokowy z Jasonem i odwróciła się do mnie. Zerknęłam kątem oka na mojego
przyjaciela. Był w lekkim szoku, ale spojrzał na mnie i kiwnął głową.
Natarłam na Alice. Cięłam, ale była zbyt szybka. Czekałam na reakcję
chłopaka. Walczyłam z roześmianą kreaturą jeszcze chwilę. Nagle się odsunęła.
Uśmiechnęłam się myśląc, że wygrałam walkowerem, ale zostałam odepchnięta do
tyłu przez Jasona. Dosłownie centymetr przed moim nosem przebiegł pan
Beckendorf.
-Chodź!- krzyknął i pociągnął mnie za sobą z zabójczą prędkością. Wziął
mnie na ręce i zbiegliśmy szybko po schodach. Uciekliśmy z budynku. Kiedy
zatrzymaliśmy się około kilometr dalej przypięłam pochwę do paska i wsadziłam
do niej miecz. Rozejrzałam się dokoła. Byliśmy w zupełnie innej części miasta.
-Gdzie nauczyłaś się tak walczyć?- zapytał nagle Jason. Odwróciłam się w
jego stronę i zauważyłam na jego skroniach krople potu. Ponownie się zdziwiłam,
ale w Dreamerii wszystko jest możliwe.
-Przez pięć lat ćwiczyłam szermierkę i walkę na miecze– odpowiedziałam
wzruszając ramionami.- Lepiej znajdźmy resztę. W ogóle gdzie jesteśmy?
-Jesteśmy w zachodnich przedmieściach Dreamerii. Tutaj niedaleko jest
mój dom. To znaczy… mój były dom- powiedział beznamiętnie.- Reszta
najprawdopodobniej poszła na północ, bo stamtąd przyszliśmy. Odpocznijmy chwilę
u mnie i ruszymy na północ.
Pokiwałam głową. Dopiero teraz poczułam, że bolą mnie wszystkie mięśnie
i mam nierówny oddech.
-Więc
prowadź- rzekłam. Ruszyliśmy przez wąską
uliczkę między dwiema kamienicami. Weszliśmy do jednej z nich. Przeszliśmy na
trzecie piętro.
Kiedy
weszliśmy do mieszkania wiedziałam już, że czeka na nas kolejna przygoda.
Chwyciłam za miecz.
Na
podłodze spał troll, a z sąsiedniego pomieszczenia słychać było trzaski. Jason
obnażył kły i podszedł do trolla.
-Żyje- powiedział mi i uśmiechnął się. Zdziwiłam się trochę, ale za
chwilę doznałam jeszcze większego szoku, ponieważ Jase zaczął cucić śpiącego.
Kiedy troll otworzył oczy Jason uśmiechnął się jeszcze szerzej i pomógł mu
wstać.
Myślałam, że oszalał, więc wycelowałam w tę dwójkę miecz, ale mój
przyjaciel tylko się zaśmiał.
-Jenny, poznaj mojego byłego współlokatora, George’a. I prosiłbym cię,
żebyś schowała miecz bo George nie lubi ostrzy- powiedział mi z uśmiechem
wampir. Wytrzeszczyłam oczy i schowałam ostrze. Myślałam zawsze, że trolle są
straszne i nieprzyjazne. George wyciągnął do mnie rękę, którą niechętnie i z
udawanym uśmiechem uścisnęłam.
-Może
ja pójdę po Elizę, a wy usiądźcie na kanapie- rzekł z uśmiechem były
współlokator Jasona. Rozejrzałam się po obszernym pokoju i zauważyłam starą
sofę. Niepewnie do niej podeszłam i usiadłam. Tak jak się spodziewałam buchnął
z niej kurz.
Jason
usadowił się obok mnie i rozkojarzonym wzrokiem oglądał swoje byłe mieszkanie.
Widać było, że bardzo za nim tęsknił.
Do
pokoju wszedł George z Elizą. Eliza, jak zauważyłam cyklopicą, ale mimo to była
ładna.
-Od
jak dawna tutaj jesteście?- zapytał George.
-Kilka godzin- odpowiedział Jason.- Co stało się z Dreamerią?- wypalił mój
przyjaciel.
-To
dosyć dziwna historia- zaczęła El.- Nie wiem czy mieliście przyjemność-
zakreśliła w powietrzu cudzysłów- poznać państwa Beckendorf?- Pokiwaliśmy
niepewnie głową.- Wybraliśmy Henry’ego na burmistrza, co było największym
błędem jaki mogliśmy popełnić. Jak wiesz, Jasonie burmistrz dostaje dodatkową
moc. Wszyscy jak do tamtych wyborów żyliśmy w przyjaźni i zgodzie, ale
Beckendorf pod wpływem swojej żony w trzecim roku swojej kadencji posunął się o
krok za daleko. Chciał, aby wszystko było w idealnym stanie. Empuzy były
wiecznie piękne, wilkołaki były mniej owłosione, cyklopi mieli dwoje oczu.
Innymi słowy- chciał wszystko uczłowieczyć. Ale takie zaklęcia wymagają bardzo
dużej mocy, większej niż miał burmistrz. Kiedy chciał z żoną zrealizować swój
plan wyssał prawie całą energie z naszej krainy. Pozostały same ruiny i tylko
najobrzydliwsze potwory.- Spuściła głowę. Domyśliłam się, że skoro przeżyła
była uznawana za jednego z „najobrzydliwszych potworów”.- Niektórzy zdążyli się
ukryć lub uciec, kiedy zaczęła się zagłada. Beckendorf zbytnio się nie przejął.
Wycieńczony wrócił do domu i od tamtej pory stamtąd nie wychodzi. Niektórzy są
na jego posługi, mieliśmy tutaj kilka kontroli. Gdyby tylko inni się
zmobilizowali i poszli na wybory można by uratować to miejsce, ale wszyscy,
nawet po setkach lat, są zbyt wystraszeni. Nic nie możemy na to poradzić-
skończyła swój monolog. Westchnęła głęboko, a z jej jedynego oka poleciała
pojedyncza łza.
Chciałam ją jakoś pocieszyć, ale usłyszeliśmy wybuch dobiegający z
północy miasta.
__________________
Hej, przepraszam za tak długą nieobecność, ale brak internetu -,- Szczerze, to nie podoba mi się ten rozdział, ale pozostawiam ocenę Wam :D
I love you all!
Agata ;*
sobota, 19 stycznia 2013
Liebster Award
Dostałam nominację do Liebster Award od AnanaseQ ( AnanaseQ- blog )
1. Ulubiony aktor/aktorka?
Hmm... Meryl Streep ;D
2. Jesteś wegetarianinem?
Nieee ;P Kocham jeść mięso, no ale kocham też zwierzęta :/
3. Zakochałaś się kiedyś w sławnej gwieździe?
Mhm, tak xD
4. Co lubisz robić w wolnym czasie?
Uczyć się grać na gitarze :D
5. Co cię zainspirowało do pisania bloga?
Nie wiem, tak jakoś wyszło, że z nudy kiedyś zaczęłam pisać jakieś opowiadanie (miałam... 10 lat?), a po kilku latach zaczęłam pisać coś innego i publikowałam ;D
6. O czym starasz się pisać posty?
Piszę opowiadanie, więc to raczej oczywiste xD
7. Masz jakieś postanowienie noworoczne?
Nieee ;P
8. Wolisz mieć wszystko zaplanowane czy na ostatnią chwilę?
Nie mam zdania ;D
9. Wolisz facebooka czy twittera?
Oba są na odpowiednim poziomie ;3
10. Ile czasu poświęcasz nauce, a ile bloggowaniu?
Nauce poświęcam jakoś trzy godziny...? Blogowanie zajmuje mi stanowczo mniej czasu ;P
11. Jaki masz kolor włosów?
Jestem szatynką, czyli takie brązowe ;>
Bardzo dziękuję za nominację, jednak ja nie będę nikogo nominować, przepraszam ;(
Przy okazji chciałam powiedzieć jeszcze dwie rzeczy:
1. Nie będzie nowego rozdziału do końca stycznia raczej :/ Nie będę miała czasu pisać :(
2. Jest już ponad 500 wejść! Bardzo Wam dziękuję!
I love you all!
Agata ;*
1. Ulubiony aktor/aktorka?
Hmm... Meryl Streep ;D
2. Jesteś wegetarianinem?
Nieee ;P Kocham jeść mięso, no ale kocham też zwierzęta :/
3. Zakochałaś się kiedyś w sławnej gwieździe?
Mhm, tak xD
4. Co lubisz robić w wolnym czasie?
Uczyć się grać na gitarze :D
5. Co cię zainspirowało do pisania bloga?
Nie wiem, tak jakoś wyszło, że z nudy kiedyś zaczęłam pisać jakieś opowiadanie (miałam... 10 lat?), a po kilku latach zaczęłam pisać coś innego i publikowałam ;D
6. O czym starasz się pisać posty?
Piszę opowiadanie, więc to raczej oczywiste xD
7. Masz jakieś postanowienie noworoczne?
Nieee ;P
8. Wolisz mieć wszystko zaplanowane czy na ostatnią chwilę?
Nie mam zdania ;D
9. Wolisz facebooka czy twittera?
Oba są na odpowiednim poziomie ;3
10. Ile czasu poświęcasz nauce, a ile bloggowaniu?
Nauce poświęcam jakoś trzy godziny...? Blogowanie zajmuje mi stanowczo mniej czasu ;P
11. Jaki masz kolor włosów?
Jestem szatynką, czyli takie brązowe ;>
Bardzo dziękuję za nominację, jednak ja nie będę nikogo nominować, przepraszam ;(
Przy okazji chciałam powiedzieć jeszcze dwie rzeczy:
1. Nie będzie nowego rozdziału do końca stycznia raczej :/ Nie będę miała czasu pisać :(
2. Jest już ponad 500 wejść! Bardzo Wam dziękuję!
I love you all!
Agata ;*
Subskrybuj:
Posty (Atom)
Kursor pochodzi ze strony profilki.com.pl/strzalki/strzalki/angelcursor.cur