-To
świetny pomysł Jason!- powitał mnie krzyk Sam.
-Co
znowu za pomysł?- zapytałam wchodząc do pokoju.
-Rozmawialiśmy o tym, że jesteśmy odrzucani przez społeczeństwo, nie
możemy nigdzie normalnie przebywać, więc…- zaczął Philip.
-Więc
Jason zaproponował, żebyśmy się przenieśli do Dreamerii!- przerwała mu Sam.
-A
Dreameria to…?- zapytałam unosząc brew.
-To
magiczny świat, w którym żyją zombie, wilkołaki, wampiry, czarodzieje, centaury
i wiele, wiele innych magicznych istot –odpowiedział mi Jason.- Kiedyś tam
mieszkałem, ale później wróciłem do ojczystego wymiaru.
-Jak
tam jest?- zadałam kolejne pytanie.
-Idealnie! Wszyscy się ze wszystkimi znają, można bez żadnych przeszkód
chodzić po ulicach, po prostu raj!- powiedział Jason.
-Szczerze powiem, że to kuszący pomysł. Jak
można się tam dostać?
-Musielibyśmy iść do Big Bena o północy. Jest
tam tajemne przejście. Trzeba wędrować dwa dni i dwie noce, aż dojdzie się do
przepaści. Musielibyśmy uwierzyć, że nic nam nie będzie i postawić krok do
przodu myśląc „Nic mi nie będzie, nic mi nie będzie…”. I ta-da, jesteśmy w
Dreamerii!
-Jak
dla nas, zombie nie ma problemu, ale ty i Kate potrzebujecie jedzenia.
Musielibyśmy zrobić duuuuże zapasy steków i hmm… Co lubisz jeść Kate, co nie
wymaga gotowania?
-No…
nie wiem. Zjem wszystko co mi dasz. To mogą być owoce, warzywa, słodycze.
Cokolwiek.
-To
możemy iść teraz do sklepu zrobić zapasy i przed północą idziemy do Big Bena-
powiedziałam z uśmiechem, na co wszyscy wytrzeszczyli na mnie gały.
-No
co?!- zapytałam ze złością.
-Naprawdę się zgadzasz?- spytała Christie.
-A
czemu nie? Chyba w każdej chwili możemy tu wrócić, prawda Jase?- zwróciłam się
do wampira.
-Jase? A co to za zdrobnienie?- zapytał wystawiając kły.
-Masz
problemy! Odpowiesz mi na pytanie?
-Powrót nie jest taki łatwy. Jak już przejdziemy do innego wymiaru
musimy tam pozostać rok zanim portal ponownie nas przepuści- odpowiedział
wyciągając się na krześle.
-Tutaj widzę pewien problem. Czas biegnie tam tak samo jak na Ziemi?
-Nie.
Tam jeden rok to minuta w naszym świecie. Tam czas płynie o wiele, wiele
wolniej.
-Jakby było coś nie tak w tej twojej Dreamerii mogłoby być źle, gdybyśmy
tam utknęli aż na rok. Jest jakiś sposób komikowania się między wymiarami?-
zapytałam po raz ostatni.
-Jak
tam byłem wszyscy sądzili, że nie, ale raczej i tak nikt nie chciał tego
patentować, bo nikt nie tęsknił za Ziemią, z której został wygnany.
-Dobra, kto idzie ze mną do mięsnego?- zapytałam, podejmując tym samym
decyzję, że spędzimy rok w innym wymiarze, o którym nikt oprócz Jase’a nie miał
pojęcia.
-Tylko, że ja…- zaczęła Kate- ja nie mogę iść z wami. Mam tu siostrę.
-Ale
Kate, przecież ona cię nie kocha i sama sobie nie poradzisz z pełniami-
powiedziała Anabeth przytulając ją do siebie.
-W
Dreamerii są specjalne kursy dla młodych wilkołaków…- powiedział sucho, niby od
niechcenia Jason.
-Nie,
nie mogę- powiedziała Kate zwieszając głowę.
-Sama
sobie nie poradzisz! Co zrobisz podczas pełni?! Pójdziesz na miasto zabijać
ludzi albo do domu dziecka po swoją siostrę?! Nie pozwalam ci tu zostać!-
wybuchłam.
-Dobrze, pójdę z wami- powiedziała zmieszana.
-Sam,
idziesz ze mną do mięsnego?- zwróciłam się do przyjaciółki.
-Okej.
Założyłyśmy buty i wyszłyśmy po nasze zapasy.
* Jase- czytaj Dżejs
Dreameria- czytaj Drimerja z angielskim
akcentem
_____________________________________
Cześć, jak widzicie wzięłam się za tego bloga ;) Jak myślicie co stanie się Dreamerii, kiedy główni bohaterowie się tam przeniosą? Czy Jason i Katherine znowu będą ze sobą? Cóż, odpowiedzi na te pytania udzielę Wam już wkrótce :D Jakbyście mogli polećcie mój blog swoim znajomym, na swoich blogach i stronach
Super Blog! Naprawdę! Masz talent i nie zmarnuj go :) Przy okazji wejdź czasami na mojego bloga, pozdrawiam :) Ananaseq.blogspot.com
OdpowiedzUsuń